Pączki czyli po naszemu kreple :)
2+1=3 - tyle już dziś zjadłam.
Ale... w domu czekają jeszcze 3 wciśnięte na siłę przez mamę, w pracy Tomka kolejne 3 (podobno dla mnie kupione). Razem mamy do zjedzenia jeszcze 6 czyli po 3. Chyba będziemy to jeść dziś na obiad i na kolację. A jeszcze chyba jakieś faworki na nas czekają - nie dam rady :)
2 komentarze:
Wegrzy nie znaja tlustego czwartku :)
pączki zastapilam goframi z bitą śmietana :)
Ale taki pączuś, bardzo świeży, nie gorący, nawet nie cieply...ale letni z lukrem....marzenie :)
teoretycznie... możnaby zrobić pączki samemu :) Tylko do tego potrzeba naprawdę duuużej ochoty, a czytałam że Ty ze słodyczy to najbardziej lubisz sledzie :)
Prześlij komentarz